Kolorowy Wodospad

Arge

Arge przytuliła Roxanne, bo nie wiedziała co innego mogła zrobić.
- To ty tak chciałaś mnie nabrać? - Spytała ją z udawanym wyrzutem. Odstawiła Roxanne na ziemię. - No i co teraz wymyślisz?

Roxanne

Szpilkowate ząbki wbiły się w obrzydliwą w smaku rękę. Szamotała się i wiła, aż w kńcu ręka poszła za plecy, a Roxanne miała rękę i była na pleckach. Kopała Agresta w Plecy Dolne i śmiała się szalenie.

Spadam. SKS mam ^^

Arge

- Ej! Nie przesadzaj! - Powiedziała i podniosła rękę. Wyrwała rękę z uścisku małych ząbków i posadziła Roxanne na ziemi. - Tylko nie próbuj nóg, bo i tak wiem, że to zrobisz. - Spojrzała na nią karcącym wzrokiem.

Seler, Szczaw, Agrest... Czego ludzie nie wymyślą.

Soebi Gaabano-Silence

Shinra wpadła tu zdyszana. Umknęła lawinie, która wywołana została przez jakiegoś bezrozumnego szczeniaka.
- Wrr... Co za... ech! - Zawołała wściekła. Puściła Arge i Kagami z uścisku i usiadła pod drzewem nie zwracając uwagi na obecnych, lecz na to potworne miejsce. Brr!

Kagami

Potrząsnęła głową i rozejrzała się lekko oszołomiona. - Dzi-Dzięki... - Powiedziała z szeroko otwartymi oczami. Nagle zaczęła się rozglądać. - Hidoi ! - Krzyknęła wystraszona. Szukała jej wzrokiem i nigdzie jej nie widziała. W jej głowie pokazywały się obrazy jak kocicę porywa wielka, śnieżna lawina. Chciała je odgonić od siebie, lecz za każdym razem znowu on wracał.

Soebi Gaabano-Silence

- Nie bój się. Tu jest. - Powiedziała wyjmując go zza pleców. Nie wiedziała, czemu go nie pokazywała. Odłożyła kota na ziemi i zamknęła oczy. Nic jej nie obchodziło. Głupie to było. Czemu to zrobiła? Mogła zabrać tylko Kagami. Tej drugiej prawie nie znała. Na szczęście zostawiła tamtą.

Kagami

-Fiuuu... Kamień spadł mi z serca. Dziękuję. - Powiedziała i podeszła do kotki. Wzięła ją na ręce i zaczęła głaskać, a ta jak gdyby nigdy nic tylko zamruczała poddając się pieszczotą. Znowu się rozejrzała... Była już tu wcześniej. Zauważyła Morgan, która musiała najwidoczniej zostać tu kiedy Kag poszła... Zauważyła także Roxanne, którą poznała w mieście.

Soebi Gaabano-Silence

- Tak, tak, a ja idę, bo tu jest trochę inaczej niż lubię. - Powiedziała odchodząc.
- Bywaj! - Zawołała unosząc rękę, ale nadal będąc plecami do wszystkich. Po chwili zniknęła w oddali i jej ciemna sylwetka znikła wszystkim z oczu.

Roxanne

- KAGANIEC!!! - Zawołała szczerząc się w wskakując Krewkopijce na szyję. Zawiesiła się tak i śmiała donośnie.
- I co teraz zrobisz? - Spytała wierzgając nogami. Kaganiec był prawie tak fajny jak Zenek!

Kagami

-Do zobaczenia! - Krzyknęła do odchodzącej Shinry. I spojrzała w kierunku biegnącej i skaczącej (!) Rox. Kiedy ta uwiesiła się na jej szyi zaśmiała się. - Chcesz wiedzieć co zrobię ? Otóż patrz ! - Podniosła lekko ręce i zaczęła łaskotać kolorową istotkę. Sama zaczęła się śmiać niczym jakiś szalony naukowiec, ale to tylko przez chwilę.

Roxanne

- Ahhhhhaaahhahahaha!!! - Zaśmiała się i umknęła zabójczym dłoniom Kagańca. Po chwili skoczyła na ziemię i złapała ją za kostki. Nie zgryzła się, bo nie jest obleśna. Wstała wciąż je trzymając, ale jej wzrost pozwolił tylko na wywrócenie Kagańca, a ie podniesienie.

Kagami

Spojrzała z cwaniackim uśmiechem na Roxanne. Lecz gdy ta złapała ją za kostki ta mina zmieniła się w lekko zaniepokojoną. Nagle ziemia stała jej się bliższa niż kiedykolwiek. Zanim jeszcze upadła zamachała rękoma, jakby chciała się odepchnąć od powietrza niestety to na nic i wylądowała na swoim... tyle XD. Zaśmiała się radośnie. - Ty to masz energię. - Przyznała.

Roxanne

- Energię? Jaką energię? - Zapytała zdziwiona. Żadna nadaktywność! To było jej naturalne zachowanie. Szybko puściła jej nogi i usiadła pod drzewem. Zamknęła oczy i kimnęła się. Cukier jej spadł.

Kagami

Zaśmiała się cicho widząc jak nagle z Roxanne uchodzi cała 'energia' i sobie śpi grzecznie pod drzewem. Ziewnęła krótko i położyła się na ziemi podkładając pod głowę ręce. Zamknęła oczy... Ona spać nie musiała więc wiadomo... Ale powoli głodniała. No a teraz ? Odpoczynek !

Arge

- No, to teraz sobie odpocznie, cały dzień mnie gryzła. Jak nie w ogon, to w nogę. - Roześmiała się. - Ciebie lubi, mnie tylko gryźć. - Powiedziała z uśmiechem.